WEGETARIANIZM

Milcząca arka

Najnowsza książka Juliet Gellatley - Milcząca Arka - to poruszająca do głębi serca, pasjonująca opowieść napisana w formie autobiografii; przedstawiająca nieznane nam fakty oraz ujawniająca polityczne oszustwa i dezinformację potężnego przemysłu mięsnego. Wielu przedstawicieli z kręgu biznesu mięsno - hodowlanego nazwało autorkę Milczącej Arki - "wrogiem publicznym nr 1".

"Jest to podróż w odkrywaniu rzeczywistości, która nas rozzłości i zaszokuje. Jej logika jest prosta: ludzie niszczą Ziemię i unicestwiają jej mieszkańców - doprowadzając do nędzy kraje Trzeciego Świata i rujnując swoje własne zdrowie, poprzez działania, które nawet nikomu nie są potrzebne. Przedmiotem tej globalnej destrukcji jest hodowla miliardów chorych ii cierpiących zwierząt. Milcząca Arka to fascynująca i bardzo ważna książka, która zaliczana będzie do klasyki".
Dr MICHAEL MANSFIELD

"Przyznać należy, że autorce udało się przedstawić szereg faktów godnych szczególnej uwagi. (...) Nasuwa się więc retoryczne pytanie, czy Milcząca Arka jest obecnie potrzebna polskiemu czytelnikowi? Odpowiedź może być tylko jednoznaczna - tak, i to z wielu względów. (...) Autorka odsłania fakty budzące niekiedy grozę, o których wiedzieć należy i które wymagają zmian, nawet radykalnych".
Prof. dr hab. MARIAN MIL CZAK

Juliet Gellatley jest obecnie uważana za jedną z najbardziej skutecznych aktywistek wegetariańskich na świecie. Od kilku lat zmienia ona sposób myślenia i zwyczaje ludzi. W 1994r. Juliet założyła nową, dynamiczną organizację Viva!, aby przyśpieszyć postępującą rewolucję wegetariańską i efektywnie walczyć o lepszy - bardziej współczujący świat. Poprzednio była dyrektorką brytyjskiego Towarzystwa Wegetariańskiego, zorganizowała też wiele głośnych akcji wegetariańskich oraz kampanii w obronie praw zwierząt.

Wszyscy są dumni z wielkiego zakresu wiedzy jaką posiadają i wydaje się im, że osiągnęli już szczyt możliwości zrozumienia świata, wypływający z ich zaawansowanego rozwoju intelektualnego. Ale prawda jest w rzeczywistości trochę bardziej prozaiczna; współczesny, zachodni typ myślenia, zarówno na płaszczyźnie politycznej, ekonomicznej czy religijnej, stawia nas ponad światem zwierząt i poza regułami jakie nimi rządzą. Jako gatunek ludzki, z góry patrzymy na świat przyrody i stwierdzamy, że nic się w nim nie liczy, oprócz nas samych. Wszystkie jego bogactwa są po to, aby je eksploatować, a jeżeli nie da się ich eksploatować - wtedy niewiele dla nas znaczą. Niszczymy cały ekosystem ziemi, nie będąc świadomi długotrwałych efektów takiego działania i jeżeli nawet jesteśmy świadomi tego co robimy, to i tak kontynuujemy naszą niszczycielską działalność, ponieważ 'dzisiaj' jest ważniejsze od tego, co będzie 'jutro'.
To prawda, że rządy wielu krajów dostrzegają problemy, które nas otaczają, ale są sparaliżowane w konkretnym działaniu na rzecz ich rozwiązania. Niemożliwe także wydaje się to, aby różne centralne ośrodki rządowe nie zdawały sobie sprawy z tego, że jedyna możliwa droga rozwoju cywilizacji musi opierać się na współistnieniu, zainteresowaniu problemami innych i ochronie naturalnych zasobów ziemi, a nie tylko na nieograniczonej konsumpcji; powinna się także opierać na rozwoju prawdziwej edukacji, a nie tylko na systemie polegającym na konieczności zaliczania poszczególnych egzaminów. Ale jest bardzo mało prawdopodobne, aby tak się stało, ponieważ taki rodzaj filozofii stanowi zagrożenie dla całego systemu, który jest źródłem mocy, bogactwa i wpływów elit rządzących.
Nic więc dziwnego, że każda poszczególna propozycja ekologiczna dotycząca np. ograniczenia połowów ryb i zredukowania ich wielkości, jest natychmiast ignorowana w imię robienia coraz większej ilości pieniędzy. Kiedy więc dochodzi do konfrontacji pomiędzy ochroną a destrukcją i gdy są w to zamieszane wielkie międzynarodowe korporacje, to zwykle biorą górę ich krótkowzroczne cele jakie postawiły sobie do zrealizowania. Choć wiemy już na pewno, że dieta wegetariańska jest o wiele zdrowsza niż sposób odżywiania się oparty na mięsie, to właśnie farmerzy hodujący zwierzęta otrzymują większość dotacji i subsydiów rządowych. Choć wiemy też, że bieda i ubóstwo niszczą i zabijają ludzi, to kontrast pomiędzy bogatymi a biednymi stale się powiększa. Wiedza i zrozumienie okazuje się tutaj niestety, ostatnią rzeczą jaką bierze się pod uwagę w ślepym dążeniu do osiągnięcia maksymalnych zysków.
Jako gatunek ludzki, uczyniliśmy z siebie jedynego arbitra decydującego o całej powierzchni naszego globu, czym doprowadziliśmy do zniszczenia równowagi w jego naturalnym środowisku. Stosując selektywne metody hodowli zwierząt oraz manipulację genetyczną, stworzyliśmy rodzaj zwierząt nie mogących żyć samodzielnie bez naszej ingerencji. Wraz z intensyfikacją hodowli fermowej rozszerza się stosowanie antybiotyków, hormonów i środków chemicznych.
Poprzez tak ryzykowną grę i manipulację w określaniu przyszłego losu zwierząt, narażamy swoje własne zdrowie i życie. Wydaje się też, że współczesny człowiek nie jest w stanie zrozumieć tego, że każda żywa istota ma swoje określone miejsce w przyrodzie pewną rolę do odegrania w swoim życiu. Żadne z tych zwierząt, które zabijamy - nawet jeśli określamy je mianem szkodników - nie stanowi zagrożenia dla harmonijnego funkcjonowania naszej planety. To nie one stanowią zagrożenie dla niej, lecz - my!
Miejmy nadzieję, że ludzie w końcu zrealizują jaka jest ich prawdziwa rola i miejsce na ziemi, oraz zrozumieją potrzebę pokojowego współżycia ze wszystkimi jej mieszkańcami. Kiedy w brutalny sposób zabija się kilkudniowe cielęta, gdy przystawia się nóż do szyi jagnięcia - to wtedy nie może być mowy o żadnym współczuciu. A bez współczucia - mała jest nadzieja na stworzenie przez nas lepszego świata.
Jaki jest więc pierwszy krok do osiągnięcia tego celu? Wegetarianizm jest jednym z tych indywidualnych działań, które podjęte bez większego wysiłku, mogą przynieść natychmiastowe pozytywne efekty. Jest to pierwszy krok prowadzący do zakończenia cierpień zadawanych zwierzętom hodowlanym. Jest to pierwszy krok pozwalający całej planecie Ziemi na rozpoczęcie stopniowego procesu samo-uzdrawiania.
Ale jest jeszcze coś, nie mniej ważne i istotne ! To pewien rodzaj politycznego sprzeciwu wobec bezwzględnie działającego systemu oraz jawna ekspansja naszych przekonań i naszych wartości, na bazie których możemy mieć wszyscy nadzieję na lepszy dla wszystkich jego mieszkańców i bardziej współczujący świat !
Jeśli jednak dalej będziemy konsekwentnie unicestwiać żywe istoty zamieszkujące Ziemię - ich głos (włączając w to także głos ludzki) w końcu zamilknie i pewnego dnia nasz wspólny statek kosmiczny o nazwie Ziemia, stanie się już na zawsze... milczącą arką.

Juliet Gellatley
Londyn, marzec 1996


Poprzedni artykuł, Spis treści, Strona główna Psubratów, Następny artykuł