RELACJE

Wigilia zwierząt

Od kilku lat organizujemy w grudniu kwestę, na której zbieramy pieniądze na łódzkie schronisko dla zwierząt. W tym roku kwesta przebiegała pod hasłem "Święta bez przemocy". A oto krótka relacja o tym, co działo się na kweście:
19 grudnia (piątek) godzina 14.00: w kilka osób (nie wyłączając Ptaśka) zbieramy się w podziemiach pod Centralem I. Pod reklama firmy sprzedającej karpie ustawiamy trzy stoliki, a obok nich stawiamy plakaty z następującymi napisami: "Kwesta na schronisko - Wigilia dla zwierząt", "Święta bez przemocy". Na środkowym stoliku kładziemy czwarty numer "Psubratów", "psubratowe" pocztówki i ulotki informujące o tym jak spędzać "święta bez agresji" oraz stawiamy puszkę na pieniądze. Na prawym stoliku kładziemy stare numery "Wegetariańskiego Świata" i "Zielonej Łodzi", naszywki antycyrkowe oraz firmowe koszulki "Psubratów" i inne proekologiczne (np. antycyrkowe). Część koszulek układamy na lewym i środkowym stoliku. Stoimy, "marzniemy" (jest dość chłodno), rozdajemy ulotki, sprzedajemy pocztówki, czasopisma i koszulki. Niektórzy Źródlanie próbują rozweselać pozostałych (zwłaszcza Romeo i Julia). Kwestujemy do oporu, tzn. prawie do 18.00. W końcu przyjeżdża Ptasiek (który po rozłożeniu interesu wrócił do Ośrodka) i zw
jamy się. Sprzęt oddajemy pod opiekę "babci klozetowej". Następnie rozchodzimy się i rozjeżdżamy po domach.
20 grudnia (sobota) godzina 10.00: znowu w kilka osób zbieramy się w podziemiach i rozkładamy interes. Tym razem wzbogacamy go o petycję w sprawie utworzenia Jurajskiego Parku Narodowego i nowy numer "Psubratów" (nr5/6). Namówieni przez nas ludzie podpisują się pod petycją, a Smalec cieszy się z tego ogromnie (i nie tylko on) i informuje zainteresowanych o słuszności naszych żądań. Ja zmuszam wszystkich znajomych do wrzucania pieniędzy i podpisywania się pod petycją. Niestety nie wszyscy wykazują się ludzkimi odruchami. Stoimy kilka godzin i rozdajemy ulotki, które nagle kończą się i trzeba wyprodukować nowe. Na koniec robimy to co poprzedniego dnia.
21 grudnia (niedziela) godzina 11.00: tego dnia jest podobnie. Ptasiek na koniec oświadcza, że większość Źródlan chce, aby przedłużyć kwestę na poniedziałek i wtorek. No i przedłużyliśmy.
22 grudnia (poniedziałek) godzina 10.00: Ci co mogą przychodzą punktualnie, a reszta (w tym ja) - trochę później. Znów rozkładamy stoliki i wszystko co jest potrzebne. "Bezdomny" umila nam czas grą na gitarze. Ten sam "bezdomny" po pewnym czasie wrzuca do naszej puszki parę "groszy" z uzbieranych przez siebie pieniędzy. Ptasiek postanawia go wesprzeć i idzie wrzucić co nieco do futerału od gitary (w końcu "bezdomny" też zwierzę). Po kilku godzinach rozchodzimy się i rozjeżdżamy do domów. Sprzęt znowu zostawiamy u "babci klozetowej".
23 grudnia (wtorek) godzina 10.30: Niektórzy z pewnych powodów przychodzą później (m.in. ja). Sprzęt rozłożony. Kończą się pocztówki. Nie ma już ulotek. Stoimy wytrwale. Amadeusz napastuje Dominikę. Góral odwiedza nas parę razy. Dominika skarży się na Amadeusza. O 14.00 ma przyjechać Ptasiek żeby zwinąć nasze stoisko, ale nie przyjeżdża. Około 14.30 postanawiam pojechać po niego do Ośrodka, bo nie możemy już dłużej stać i marznąć. Na posterunku zostaje do końca Dominika, sam na sam z Amadeuszem. Ja, po przyjeździe do Ośrodka poganiam Ptaśka i zjadam spóźniony obiad. Po obiedzie wracam do domu. Do końca życia będę pamiętać o tym, jak pomagałam zwierzętom w Wigilię 1997 roku.

Veggie (Ewa Hrynkiewicz)


Poprzedni artykuł, Spis treści, Strona główna Psubratów, Następny artykuł