DZIKIE ŻYCIE

Na ratunek wilkom!

Tym, którzy zapomnieli, przypominam, że walka o życie polskich wilków wciąż trwa! Od wielu lat polskie organizacje ekologiczne, w tym Ośrodek Działań Ekologicznych "Źródła" jako członek The International Wolf Federation starają się przekonać Ministra Ochrony Środowiska do objęcia wilków całkowitą ochroną gatunkową na obszarze całej Polski. Od wielu lat Minister wykręca się jak może.

To między innymi dzięki czytelnikom "Psubratów" udało nam się zebrać aż 17 tysięcy podpisów pod petycją do Ministra Ochrony Środowiska o objęcie wilka ochroną gatunkową. W tej chwili jest on praktycznie chroniony wszędzie poza województwem krośnieńskim, czyli poza Bieszczadami, gdzie wilków żyje najwięcej. Wojewoda krośnieński, który jest władny wydać decyzję o ochronie wilka na obszarze jego województwa, jest całkowicie głuchy na apele ekologów. Tłumaczy to troską o hodowców owiec. Nie wątpimy, że problemy hodowców są bliskie panu Wojewodzie, gdyż jego brat, prezes Polskiej Agencji Prasowej, również jest hodowcą owiec. Zaś corocznie decyzje o tym, ile wilków może paść ofiarą myśliwych w trakcie sezonu łowieckiego, ustala Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych, która za każdego zabitego wilka dostaje od zagranicznych myśliwych kilka tysięcy marek. Czy dziwić się zatem należy, że ograniczenie odstrzału nie leży w ich interesie?
Wilk Protesty ekologów, szczególnie zorganizowana przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot demonstracja pod Urzędzem Wojewódzkim w Krośnie przyniosły jednynie taki efekt, że pan wojewoda obiecał zawiesić odstrzały wilków w momecie, kiedy zabitych zostanie aż 30 tych zwierząt. Jest to bardzo ładny chwyt propagandowy, gdyż zwykle zabijanych jest kilknaście sztuk rocznie, poza tym zabicie ponad 20 wilków w ciągu zimy, doprowadzi do zachwiania struktury populacji i w konsekwencji, z dużym prawdopodobieństwem do jej wyginięcia. Obrońcom owiec przypominam zaś, że to dzięki odstrzałom co ładnijeszych wilków dochodzi do naruszenia delikatnej struktury socjalnej wilczych rodzin, co powoduje, że młode wilki nie mogąc poradzić sobie po stracie ojca, zaczynają napadać na zwierzęta gospodarskie.
Ponieważ nie udało się z wojewodą, postanowiliśmy uderzyć wyżej. 19 listopada zainaugurowaliśmy sezon pikietowania nowego rządu, i wręczylismy jeszcze dobrze nie zadomowionemu na Wawelskiej, nowemu Ministrowi Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, panu profesorowi Janowi Szyszce, petycję podpisaną przez 17 tysięcy obywateli, którym drogi jest los polskiej przyrody. Razem z przedstawicielami Pracowni na rzecz Wszystkich Istot rozmawialiśmy również z dyrektorem Wróblem, który obiecał nam, że będzie robił wszystko co w jego mocy, aby wilki objąć w Krośnieńskiem ochroną przynajmniej na 3 lata. Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk" poprowadziła wykład dotyczący wilków dla studentów pana Ministra, który wykłada łowiectwo w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie i jak przyznaje, sam lubi sobie postrzelać do zwierząt, nie zapominając przy tym o wilkach. Pan Minister w obecności prasy i telewizyjnych kamer wyglądał na przejętego losem wilków w Polsce, wydał nawet stosowne oświadczenie w tej sprawie, aby sprawić wrażenie, że jest otwary na dialog z organizacjami ekologicznymi i troszczy się o polską faunę. Jednak słowa słowami, a czynów brak. Minęły już trzy tygodnie, a Pan Minister nie raczył nawet odpowiedzieć nam na nasze pismo. Pewnie przypomni sobie za 4 lata przed wyborami. Apelujemy więc do Czytelników "Psubratów" aby wysyłając fax do Ministerstwa (022 254 705), dzwoniąc (022 250 001) lub pisząc (ul. Wawelska 52/54 00-922 Warszawa) przypomnieli Panu Ministrowi o jego obowiązkach.

Krzysztof A. Wychowałek


Poprzedni artykuł, Spis treści, Strona główna Psubratów, Następny artykuł