Apollinaire
“Lew”

Lwie, nieszczęsne zwierciadło
Losów gnębiących władzę,
Przyjść ci na świat wypadło
W Niemczech, w hamburskiej klatce


Bolesław Leśmian
“Koń”

Koniu krzywy, koniu siwy,
Ozdobiony łańcuchem grzywy,
Kocham zawiew zmydlonych twym potem rzemieni
I oddech juchą parnej dymiący zieleni.

Łeb kościsty, ale krewki,
Z wargą miękką, jak pierś dziewki,
Przewieś mi poprzez ramię w rzewną bezrobotę,
Bym twarzą prężnej szyi wyczuwał ciągotę.

Koniu smutny aż do śmierci
Z białą pręgą lejc na sierści,
Zaprzyjaźnij się ze mną, jak to czynisz z wołem,
Wejdź do mej chałupy, siądź razem za stołem.

Dam ci wody z mego dzbana,
Dam ci cukru, dam ci siana,
Dam bryłę szczerej soli, gleń świeżego chleba
I przez okno otwarte przychylę ci nieba.

Nie sęp oczu brwi sitowiem,
Powiem tobie, wszystko powiem!
A gdy noc już nastanie, pozamykam dźwierze
I wspólnie odmówimy wieczorne pacierze.


Konstanty Ildefons Gałczyński
“Na śmierć motyla przejechanego przez ciężarowy samochód”

Niepoważny stosunek do życia
figla ci w końcu wypłatał

nadmiar kolorów, brak idei
zawsze się kończą wstydem
i są wekslem bez pokrycia
mój ty Niprzypiąłniprzyłatał!


Konstanty Ildefons Gałczyński
“O wróbelku”

Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istota niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
Lecz nikt nie popiera wróbelka

Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
........................................................
kochajcie wróbelka, dziewczęta,
kochajcie do jasnej cholery!


Konstanty Ildefons Gałczyński
“Wierszyk o wronach”

W powietrzu roziskrzonym
siedzą na drzewie wrony,
trzyma je gałąź gruba;

śnieg właśnie zaczął padać,
wronom się nie chce latać,
śnieżek wrony zasnuwa.

Tuż pole z krętą rzeczką,
w dali widać miasteczko
uprzemysłowione -

a wrony, jak to wrony,
patrzą okiem szalonym,
wrona na wronę.

Gdyby je zmienić w nuty,
dźwięczałyby dopóty,
dopóki strun choć czworo -

a tak, na wronią chwałę,
siedzą czarne, zdrętwiałe
in saecula seaculorum.

Nocne niebo już kwitnie,
Wszystko świeci błękitnie:
Noc, wiatr, wronie ogony;

Zaśnij, strumieniu wąski -
dobrej nocy gałązki,
dobranoc, wrony.


Christian Morgenstern
"Rozmowa ślimaka z samym sobą"
przełożył Witold Wirpsza

Wyjść ze skorupki?
Nie wyjść ze skorpuki?
Krok ze skorupki?
Nikrok ze skorupki?
Kroknirupki -
krokrupki
kokkrupki
korupki
krupkikrupkikrupki

(Ślimak zaplątuje się we własne myśli,
albo one to raczej tak się w niego wplątały,
że odpowiedź na pytanie musiał odłożyć na później).


Konstanty Ildefons Gałczyński
"Satyra na bożą krówkę"

Po cholerę toto żyje?
Trudno powiedzieć, czy ma szyję,
a bez szyi komu się przyda?

Pachnie toto jak dno beczki,
jakieś nóżki,jakieś kropeczki -
ohyda.

Człowiek zajęty niesłychanie,
a toto, proszę, lezie po ścianie
i rozprasza uwagę człowieka;

bo człowiek chciałby się skoncentrować,
a ot, bożą krówkę obserwować
musi, a czas ucieka

A secundo, szanowny panie,
jakim prawem w zimie na ścianie?!
Co innego latem, gdy kwitnie ogórek!

Bo latem to co innego:
każdy owad może tentego
i w ogóle.

Więc upraszam entomologów,
czyli badaczy owadzich nogów,
by się na tę sprawę rzucli z szałem.

I własnie dlatego w Szczecinie,
gdzie mi czas pracowicie płynie,
satyrę na bożą krówkę napisałem.


Daniel Charms
"Polowanie"
przełożył Witold Woroszylski

Pan Janusz raz wybrał się na polowanie,
Azorek przez płot za Januszem hoc-hoc!
Wpadł Azor do rzeki - i na dno jak kamień,
Pan Janusz zaś w bagnie utonął jak kloc.

Pan Janusz raz wybrał się na polowanie,
Azorek przez płot za Januszem jak kloc.
Pan Janusz do rzeki - i na dno jak kamień,
Azorek przez bagno przeskoczył hoc-hoc!

Pan Janusz raz wybrał się na polowanie,
Azorek przez płot za Januszem jak kloc.
Pan Janusz przez rzekę przeskoczył jak kamień,
Azorek przez bagno i na dno hoc-hoc!